Lewica zamraża projekt

Najpierw będą prawne ekspertyzy. A potem? Skandaliczny projekt ustawy Stop LGBT, którym sejm zajmował się w piątek, 29 października, ostatecznie głosami pisowców, kukizowców i Konfederacji trafił do „dalszych prac” w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wiele jednak wskazuje na to, że w komisji tej projekt utknie na dobre. Jej szef Wiesław Szczepański, poseł Nowej Lewicy, już zapowiedział, że zanim cokolwiek z nim zrobi, musi najpierw otrzymać odpowiednie ekspertyzy prawne.

Bart Staszewski: wygrałem!

Policyjne śledztwa w sprawie tablic „Strefa wolna od LGBT” zakończone Trzy uniewinnienia, trzy umorzenia i w pozostałych przypadkach – odmowy wszczęcia postępowań. Znany aktywista Bart Staszewski wygrał z policją wszystkie sprawy, w których był podejrzewany o popełnienie wykroczeń, gdy wieszał na drogach przy wjazdach do niektórych miast i gmin słynne żółte tablice „Strefa wolna od LGBT”. O swojej wygranej Bart poinformował na Twitterze, o sprawie pisze też obszernie Gazeta Wyborcza.

Każdy powinien czuć się wolny

Gotowa jest unijna strategia na rzecz równości lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, niebinarnych, interseksualnych i queer Po raz pierwszy w swojej historii Unia Europejska kompleksowo zajęła się ochroną prawną mniejszości seksualnych. Komisja Europejska zaprezentowała strategię na rzecz równości osób LGBTIQ. Zakłada ona między innymi rozszerzenie wykazu przestępstw w UE o homofobiczną mowę nienawiści i homofobiczne przestępstwa z nienawiści. Przewiduje się też ustanowienie przepisów dotyczących wzajemnego uznawania praw rodzicielskich w sytuacjach transgranicznych.

Uzdrawianie Ameryki

Joe Biden: będę prezydentem, który chce łączyć, a nie dzielić Wszystko wskazuje na to, że Partia Demokratyczna po czterech latach odbiła Biały Dom. Według zgodnych przewidywań stacji telewizyjnych CNN, Fox News i NBC oraz agencji Associated Press, kandydat demokratów Joe Biden pokonał ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa i zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Trump odgraża się, że wybory jeszcze się nie zakończyły i trzeba przyznać, że w zasadzie ma rację, ponieważ media w USA ogłaszają zwycięzcę na podstawie nie do końca pełnych danych z komisji wyborczych. Tak czy owak Biden jako prezydent-elekt już został objęty dodatkową ochroną Secret Service, mimo że zaprzysiężenie planowane jest dopiero na 20 stycznia. Co wygrana demokraty oznacza dla naszego kraju? Co zrobi Trump, który wyraźnie nie może pogodzić się z przegraną?

US Election Day

Trump kontra Biden – wkrótce wszystko się rozstrzygnie Amerykańska społeczność LGBT – jak chyba żadna inna – pragnie zmian w Białym Domu. Urzędujący prezydent wdał się w walkę ideologiczną i od pewnego czasu próbuje ograniczać prawa mniejszości seksualnych, choć w przeciwieństwie do naszych władz działa po cichu i bez zbędnego rozgłosu. Co prawda starania Trumpa udaremnił przed kilkoma miesiącami amerykański Sąd Najwyższy, który wydał decyzję jednoznacznie zakazującą jakiejkolwiek dyskryminacji w miejscach pracy ze względu na płeć, orientację i tożsamość płciową, ale i tak groźba dalszej ofensywy przeciwko LGBT jest wciąż realna. Nic więc dziwnego, że mobilizacja po stronie demokratów jest o wiele wyższa niż cztery lata temu. Wiele wskazuje jednak na to, że to nie środowiska liberalne będą miały decydujący wpływ na wyborczy wynik. O ewentualnej ponownej wygranej Trumpa zdecydują biali, słabo wykształceni robotnicy.

Maszerowali na Warszawę

Bilans piątkowych manifestacji To największe demonstracje w Polsce od 1989 roku – piszą zagraniczne media o naszych protestach po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zachodni dziennikarze zwracają uwagę, że na ulice polskich miast wyszły tłumy mimo rosnącej liczby zakażeń koronawirusem. Reporterzy CNN informują, że manifestacje odbywały się w ostatnich dniach nie tylko w wielkich miastach, ale także w całkiem małych miejscowościach. Niemiecki Der Spiegel podkreśla, że z zaostrzeniem przepisów aborcyjnych nie zgadza się większość Polaków, a prawicowy rząd nie docenił gniewu obywateli. W niemieckiej prasie pisano o pokojowym charakterze protestów. Faktycznie – rzecznik stołecznej komendy policji Sylwester Marczak poinformował, że w piątek wieczorem w Warszawie zatrzymano łącznie 37 osób, w większości byli to pseudokibice. Rzecznik podkreślił też, że – biorąc pod uwagę liczbę protestujących – piątkowe manifestacje były bardzo spokojne.

Żadna siła ich nie zatrzyma

Marsz na Warszawę Wielotysięczny tłum ludzi opanował centrum stolicy w dziewiątym dniu protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego warunki aborcji. Według różnych szacunków w demonstracji w Warszawie wzięło udział od 80 do 100 tysięcy osób. Na ulice skierowano mnóstwo policji i wojska, a na Żoliborzu ustawiono wielką, 200-metrową policyjną blokadę broniącą protestującym dostępu do domu prezesa. Uczestnicy skandowali „J… PiS” i „Mamy dość”. Na transparentach napisy „Zostaw kobiety, ogarnij kuwety” i „Kobiety kobietom, PiS pisuarom”.

Wściekłe i wściekli

„Sprawa aborcji stanie się jedną z najważniejszych w polskiej polityce, dużo ważniejszą niż LGBT” Mimo szalejącej pandemii koronawirusa na ulicach wielu polskich miast wciąż trwają demonstracje przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Na piątek, 30 października, planowany jest wielki marsz na Warszawę, a na przyszły tydzień – kolejne akcje. Tymczasem rządzący nie tylko nie próbują stonować emocji, ale ustami swojego prezesa wręcz podjudzają ludzi przeciwko sobie, przez co strajki kobiet każdego dnia przybierają na sile. – Nie ma miejsca na kompromis. W tym momencie sprawy poszły za daleko. Tysięcy młodych ludzi nikt nie musi szczególnie zachęcać i naganiać do protestowania. Zresztą protest wylał się wszędzie, wyszedł poza margines wielkich miast – przekonuje w wywiadzie dla Interii politolog prof. Rafał Chwedoruk.

Słowo na niedzielę

„Mamy dość, to jest wojna” Od czwartkowej nocy nie ustają protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego skrajnie zaostrzającym przepisy aborcyjne – orzeczeniem, które sprowadziło kobiety do roli maszyn rozrodczych. Mimo pandemii demonstracje odbywają się codziennie w wielu miastach całego kraju, w tym pod kościołami i w samych kościołach, przed siedzibą TK oraz pod domem Jarosława Kaczyńskiego, którego okolice zostały na tę okoliczność otoczone wyjątkowo licznymi kordonami policji. Na transparentach mnóstwo wulgarnych haseł, ale trudno się dziwić. Szalejący fundamentaliści katoliccy doprowadzili kobiety do ostateczności. Wśród protestujących jest wielu mężczyzn: „Nie mam macicy, a też mam dość” – głoszą niesione przez nich tablice.