Co by tu jeszcze zamknąć

Zaniedbania, chaos, represje, kapitulacja Od dziś jest zamknięta większość sklepów w galeriach handlowych, a także hotele, kina, teatry, muzea i inne placówki kulturalne. Szeroko otwarte pozostają natomiast wszystkie kościoły – jak powszechnie wiadomo, tam nie można się zarazić koronawirusem. Rząd na oślep wprowadza kolejne obostrzenia i rozpaczliwie próbuje pokazać, że wciąż jeszcze działa, ale jest już za późno. Walkę z pandemią przegraliśmy. Możemy mieć jedynie nadzieję, że jakoś przetrwamy najbliższe pół roku.

Maszerowali na Warszawę

Bilans piątkowych manifestacji To największe demonstracje w Polsce od 1989 roku – piszą zagraniczne media o naszych protestach po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zachodni dziennikarze zwracają uwagę, że na ulice polskich miast wyszły tłumy mimo rosnącej liczby zakażeń koronawirusem. Reporterzy CNN informują, że manifestacje odbywały się w ostatnich dniach nie tylko w wielkich miastach, ale także w całkiem małych miejscowościach. Niemiecki Der Spiegel podkreśla, że z zaostrzeniem przepisów aborcyjnych nie zgadza się większość Polaków, a prawicowy rząd nie docenił gniewu obywateli. W niemieckiej prasie pisano o pokojowym charakterze protestów. Faktycznie – rzecznik stołecznej komendy policji Sylwester Marczak poinformował, że w piątek wieczorem w Warszawie zatrzymano łącznie 37 osób, w większości byli to pseudokibice. Rzecznik podkreślił też, że – biorąc pod uwagę liczbę protestujących – piątkowe manifestacje były bardzo spokojne.

Żadna siła ich nie zatrzyma

Marsz na Warszawę Wielotysięczny tłum ludzi opanował centrum stolicy w dziewiątym dniu protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego warunki aborcji. Według różnych szacunków w demonstracji w Warszawie wzięło udział od 80 do 100 tysięcy osób. Na ulice skierowano mnóstwo policji i wojska, a na Żoliborzu ustawiono wielką, 200-metrową policyjną blokadę broniącą protestującym dostępu do domu prezesa. Uczestnicy skandowali „J… PiS” i „Mamy dość”. Na transparentach napisy „Zostaw kobiety, ogarnij kuwety” i „Kobiety kobietom, PiS pisuarom”.

Stracone tygodnie, stracone miesiące

Aborcja, walka z kobietami i obrona kościołów – dla władzy wszystko jest ważniejsze od walki z pandemią Cmentarze w Polsce będą zamknięte przez najbliższe trzy dni. Rządzący ogłosili tę decyzję w ostatniej chwili – w piątek późnym popołudniem. Pewnie zależało im na tym, aby ludzie nie zdążyli przeciwko temu zaprotestować. Z kolei od poniedziałku wszyscy pracownicy administracji publicznej, którzy nie muszą być w biurach, mają pracować zdalnie. „Regulacja” w tym zakresie ma obowiązywać przez dwa tygodnie, ale nikt nie zna żadnych szczegółów. Jeśli to tylko zalecenie, to premier równie dobrze mógł zaapelować o to, aby ludzie oddychali rzadziej – skutek byłby ten sam. Serwis internetowy Dziennika Ustaw, w którym są publikowane rozporządzenia, w piątek po południu i wieczorem oczywiście nie działał. Rządowe serwery zupełnie padły.

Wściekłe i wściekli

„Sprawa aborcji stanie się jedną z najważniejszych w polskiej polityce, dużo ważniejszą niż LGBT” Mimo szalejącej pandemii koronawirusa na ulicach wielu polskich miast wciąż trwają demonstracje przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Na piątek, 30 października, planowany jest wielki marsz na Warszawę, a na przyszły tydzień – kolejne akcje. Tymczasem rządzący nie tylko nie próbują stonować emocji, ale ustami swojego prezesa wręcz podjudzają ludzi przeciwko sobie, przez co strajki kobiet każdego dnia przybierają na sile. – Nie ma miejsca na kompromis. W tym momencie sprawy poszły za daleko. Tysięcy młodych ludzi nikt nie musi szczególnie zachęcać i naganiać do protestowania. Zresztą protest wylał się wszędzie, wyszedł poza margines wielkich miast – przekonuje w wywiadzie dla Interii politolog prof. Rafał Chwedoruk.

Słowo na niedzielę

„Mamy dość, to jest wojna” Od czwartkowej nocy nie ustają protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego skrajnie zaostrzającym przepisy aborcyjne – orzeczeniem, które sprowadziło kobiety do roli maszyn rozrodczych. Mimo pandemii demonstracje odbywają się codziennie w wielu miastach całego kraju, w tym pod kościołami i w samych kościołach, przed siedzibą TK oraz pod domem Jarosława Kaczyńskiego, którego okolice zostały na tę okoliczność otoczone wyjątkowo licznymi kordonami policji. Na transparentach mnóstwo wulgarnych haseł, ale trudno się dziwić. Szalejący fundamentaliści katoliccy doprowadzili kobiety do ostateczności. Wśród protestujących jest wielu mężczyzn: „Nie mam macicy, a też mam dość” – głoszą niesione przez nich tablice.

Papież za związkami partnerskimi

Nieoczekiwana deklaracja głowy kościoła katolickiego – Ludzie homoseksualni mają prawo być w rodzinie – powiedział papież Franciszek deklarując jednocześnie swoje poparcie dla związków partnerskich osób tej samej płci. No i kto by się tego spodziewał? Prawicowcy, którzy tak ostentacyjnie na każdym kroku podkreślają swoje związki z kościołem oraz swoją nienawiść do osób LGBT, muszą się teraz czuć głęboko zdradzeni.

Kto popełnił obrzydliwość

Prokuratorski finał dnia solidarności z osobami LGBT Pracownik straszył cytatami z biblii na wewnętrznym forum firmowym, kierowniczka go za to zwolniła, a teraz prokuratura oskarżyła kierowniczkę o ograniczanie praw pracowniczych „ze względu na wyznanie”. Poszło oczywiście o mniejszości seksualne.

Kościół, który daje gejom śluby

Czy można w Polsce zawrzeć kościelne małżeństwo jednopłciowe? Teoretycznie jest to możliwe. MSWiA zarejestrowało niedawno pierwszy kościół pozwalający gejom i lesbijkom wziąć ślub. Reformowany Kościół Katolicki, bo taką nazwę nosi, działa od 2007 roku i ma w całym kraju siedem wspólnot, z których największa – w Poznaniu – liczy około 30 wyznawców. O sprawie informuje Rzeczpospolita.

Pielgrzymi LGBT

Tysiące gejów i lesbijek na ŚDM? To możliwe Ciekawostka znaleziona w sieci: Przystań Pielgrzymów LGBT będzie działać w Krakowie w czasie Światowych Dni Młodzieży. Na facebookowym profilu stowarzyszenia Wiara i Tęcza widnieje od kilku dni zaproszenie dla „wierzących lesbijek, gejów, biseksualnych, transpłciowych oraz przyjaciół i sojuszników” do odwiedzenia przystani. Przestawiciele grupy uważają, że do Krakowa mogą przyjechać pod koniec lipca tysiące wierzących gejów i lesbijek.