One day, just one day
Won’t you come home, won’t you stay? Please stay, oh please stay. Won’t you come home, won’t you stay? One day, just one day.
Won’t you come home, won’t you stay? Please stay, oh please stay. Won’t you come home, won’t you stay? One day, just one day.
Do posłuchania przed snem Miłość nie wybiera. Miłość zawsze jest szczera. Nawet, gdy trafi na takiego frajera jak ja.
Noce i dni, o których nie wiesz. Jesień i pejzaż bez ciebie. Jedna z moich ulubionych piosenek Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. W sam raz na wrześniowe, sobotnie popołudnie.
Jak długo można żyć bez powietrza? Miałem jakieś dwadzieścia dwa lata, a on – mniej więcej trzydzieści pięć. Dzieliła nas przepaść, ale nie z powodu wieku.
Moja prywatna lista Numer dziesięć – gdy skończyłem naukę w podstawówce. To było wspaniałe, czerwcowe, słoneczne przedpołudnie, jeśli dobrze pamiętam – sobotnie. Wydawało się, że nigdy się nie skończy. Zaraz po rozdaniu świadectw pobiegliśmy całą grupą na lody do małej kafejki przy Żurawiej. A potem jeszcze do kina Skarpa na Tootsie. Miałem zaledwie piętnaście lat, zaś w głowie – tysiące planów i pomysłów. I całe życie przed sobą.
Wiadomość sprzed siedemdziesięciu lat Internauci zachwycają się przypadkowo odnalezionym, czarno-białym zdjęciem dwóch młodych ratowników, którzy prawdopodobnie byli więcej niż tylko przyjaciółmi. Sugeruje to odręczna dedykacja umieszczona na odwrocie fotografii. Przy tej notatce jest nawet data – 26 marca 1949 roku. Buzz i Tommy byli niezwykle przystojnymi mężczyznami – co do tego wszyscy na Reddicie są zgodni. Chociaż dedykacja na rewersie pochodzi sprzed ponad siedmiu dekad, nie jest pewne, kiedy i gdzie dokładnie zrobiono samo zdjęcie. Nikt nie ma też pojęcia, kim byli uwiecznieni na nim młodzi mężczyźni.
Nocne refleksje nad przemijaniem Stare fotografie zawsze budzą we mnie nostalgię. Przeglądam je uważnie i próbuję zgadnąć, kim byli uwiecznieni na nich ludzie, o czym marzyli, co osiągnęli, czy byli szczęśliwi.
Wystarczy robić regularnie pięć rzeczy, by od razu poczuć się szczęśliwszym – tak twierdzą naukowcy Po pierwsze: trzeba pisać listy z podziękowaniami. Nie ma większego znaczenia, komu i za co się dziękuje. Ważne jest samo pisanie. Poziom szczęścia ponoć wyraźnie rośnie nawet wtedy, gdy się takich listów nie wyśle. Ale to nie wszystko.