Grzecznym czekaniem niczego nie uzyskamy

Bart Staszewski o problemach polskiej społeczności LGBT

Czy politycy wykorzystują środowisko LGBT do własnych celów? Czy Polacy mają problem z wrażliwością? Kogo obraża tęczowa flaga? O tym wszystkim w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej mówił Bartosz Bart Staszewski ze stowarzyszenia Miłość nie wyklucza.

Punktem wyjścia do rozmowy było umieszczenie tęczowej flagi na pomniku Chrystusa przy kościele św. Krzyża w Warszawie. Za ten happening jest odpowiedzialna między innymi aktywistka Margot z inicjatywy Stop bzdurom, tymczasowo aresztowana na dwa miesiące w związku z atakiem na działacza fundacji Pro-Prawo do życia oraz uszkodzeniem furgonetki tej organizacji. Maciej Miłosz z Dziennika Gazety Prawnej pytał Staszewskiego, co społeczność LGBT osiągnęła poprzez zawieszenie flagi na figurze Chrystusa.

Środowiska LGBT nie mają jednego rzecznika, który musi się tłumaczyć za każdą osobę, która zrobi coś pod tęczową flagą. (…) Ja się od tego nie odcinam. To wydarzenie pokazało, że jako państwo mamy problem z wrażliwością. To flaga, która nikogo nie znieważa, która nie znieważa uczuć religijnych. Jeszcze lepszym symbolem jest piękna tęczowa flaga z symbolem Powstania Warszawskiego, która została zniszczona przez naszych przeciwników. Ktoś powinien złożyć zawiadomienie do prokuratury, bo to znaczy, że coś w tym kraju dzieje się złego. W powstaniu ginęły zarówno osoby LGBT, jak i hetero – one wszystkie walczyły o jedno państwo. Przykro mi, że dyskutujemy o czymś innym. To mnie bulwersuje, a nie tęczowa flaga na posągu Chrystusa.

Według Macieja Miłosza społeczność LGBT w Polsce bardzo chętnie wchodzi w rolę wykorzystywanego przez polityków. Jak na tak postawioną tezę zareagował Bart Staszewski?

W takich krajach jak Francja, Szwecja, Dania, Niemcy czy USA, w których walka o prawa LGBT nie trwała rok, lecz kilkadziesiąt lat, to ta walka była prowadzona na różne sposoby – nie zawsze odbywało się to w sposób kulturalny. A bunt Stonewall w Ameryce w 1969 r.? Po zatrzymaniu aktywistów LGBT przez policję tłum stanął w ich obronie. I od tych zamieszek datuje się początek współczesnego ruchu na rzecz LGBT. Dziś ten gejowski bar jest narodowym pomnikiem historii Stanów Zjednoczonych. Grzecznym czekaniem, aż ktoś nam coś da, to równych praw nie uzyskamy.

Cały wywiad można przeczytać w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Bartosz Bart Staszewski jest aktywistą znanym najbardziej z nietypowego happeningu wymyślonego i przygotowanego w odpowiedzi na podejmowane przed wielu polskich samorządowców uchwały anty-LGBT. Przed kilkoma miesiącami opublikował w sieci zdjęcia, na których widać żółte tablice w czterech językach, umieszczone przy wjazdach do miasteczek, których radni wprowadzili „strefy wolne od LGBT”. W projekcie wzięli udział autentyczni mieszkańcy tych miejscowości, sprzeciwiający się dyskryminacji mniejszości seksualnych. Fotografie wywołały w Polsce mnóstwo skrajnych komentarzy. O kontrowersyjnych uchwałach i akcji Barta Staszewskiego informowały wszystkie ważniejsze media, temat ten podjęli także dziennikarze z wielu innych krajów.

1 raz skomentowano “Grzecznym czekaniem niczego nie uzyskamy

Dodaj komentarz