Ile kosztowała Inwazja

TVP będzie musiała ujawnić wydatki na kontrowersyjny dokument Publicznemu nadawcy nie uda się ukryć kosztów produkcji filmu dokumentalnego Inwazja, który miał „demaskować” działania społeczności LGBT. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zdecydował, że TVP musi te dane przedstawić. O ich udostępnienie w trybie dostępu do informacji publicznej wnioskowała Kampania Przeciw Homofobii. Ponieważ telewizja odmówiła odpowiedzi, KPH złożyła w sądzie skargę.

Inwazja musi zniknąć

Spektakularny sukces Kampanii Przeciw Homofobii w sprawie głośnego programu TVP Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Telewizji Polskiej usunięcie z YouTube’a programu Inwazja, „demaskującego” działania społeczności LGBT. To efekt interwencji Kampanii Przeciw Homofobii i pozwu o naruszenie dóbr osobistych tej organizacji. W planach są kolejne pozwy sądowe przeciwko TVP.

To nie jest telewizja dla jakiś tam gejów

Widzowie się skarżą, TVP blokuje Telewizja Polska nie zgodziła się na emisję reklamy prezerwatyw Durex, w której wystąpiła para gejów. Podobno widzowie publicznego nadawcy często się skarżyli na filmy reklamowe zawierające „treści intymne”. Spot Durexu, będący częścią kampanii pod nazwą Głośni w łóżku, emitują bez problemów Polsat i TVN.

Gejowskie randki „niezgodne z konstytucją”?

W nowym show TVP będą występowały wyłącznie pary heteroseksualne Randka gejów jest niezgodna z prawem i polską konstytucją – tak uważa prezes TVP Jacek Kurski. W krótkiej rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski szef telewizji publicznej zaznaczył, iż „rodzina, według polskiego prawa, to związek kobiety i mężczyzny”, więc nie ma mowy, aby w nowym programie pod nazwą Pierwsza randka występowali geje. Audycja ta ma być hitem wiosennej ramówki TVP i będzie polską wersją show First dates, cieszącego się dużym powodzeniem na przykład w Wielkiej Brytanii czy Australii. W zagranicznych wersjach tego programu startowały już od czasu do czasu także pary gejowskie czy lesbijskie. W TVP na pewno tak nie będzie. – W Pierwszej randce nie przewiduję małżeństw jednopłciowych – podkreśla dobitnie Kurski.

Adam Z. już na wolności

Niespodziewany zwrot w procesie w sprawie zabójstwa Ewy Tylman Wiele wskazuje na to, że dowody zebrane przez poznańskich śledczych przeciwko Adamowi Z. są bardzo wątłe. W ubiegłym tygodniu sąd zapowiedział, że rozważa zmianę kwalifikacji zarzucanego chłopakowi czynu: z tak zwanego zabójstwa z zamiarem ewentualnym na nieudzielenie pomocy Ewie Tylman, za co grozi nie ćwierć wieku, ale do trzech lat więzienia. Teraz chłopak został zwolniony z aresztu. Adwokat Adama powiedział dziennikarzom, iż nie wyklucza, że jego klient może nawet zostać uniewinniony.

Przypadek Adama Z.

Skazany i publicznie napiętnowany, zanim na dobre rozpoczął się proces Jedni uważają, że z całą pewnością przyczynił się do śmierci młodej dziewczyny Ewy Tylman, inni z kolei są przekonani, że padł ofiarą śledztwa, które wyjątkowo nieudolnie prowadziła miejscowa policja i prokuratura. Adam Z. stanął niedawno przed sądem. Nie mam zamiaru roztrząsać, jakimi dowodami dysponuje prokuratura i ile naprawdę w tej sprawie udało się śledczym ustalić – jest to doskonały temat, ale na osobny tekst. Chciałbym natomiast poruszyć inną kwestię. Choć do końca procesu jeszcze daleko, mężczyzna już w pewnym sensie został skazany oraz publicznie – z imienia, nazwiska i adresu – napiętnowany, a wraz z nim publicznie – z imienia, nazwiska i adresu – została napiętnowana także jego rodzina oraz jego chłopak. Jak do tego doszło? Ano w czasie telewizyjnej (re)transmisji z pierwszego posiedzenia sądu.